jeszcze niedawno zarzekałam się że nie długo długo nie ..........
po ostatnim niespodziewanym odejściu mojej suni Luny powiedziałam nie nie chce nie potrafię nie mogę to za bardzo boli
mijały
dni tygodnie i miesiące dom stał się puściejszy , sierść nie walała
się wszędzie po kątach , nie trzeba było pilnować jedzenia gdy dzieci
jadły posiłki nikt nic nie podkradał nie niszczył nie podgryzał bez
przyczyny ale....... nie budził również skokiem na łóżko lizaniem
szorstkim językiem i nie ziębił zimnym mokrym noskiem było dziwnie
pusto smutno nikt nie witał po powrocie do domu , nie szczekał bez
powodu .
wszyscy mówili poszukaj psa a ja twardo mówiłam nie nie
chce nie potrafię ......... i tak mijał dzień za dniem dzieci chciały
mąż też ale nikt nie mówił tego głośno a ja twardo NIE przyjdzie czas że
trafie na psiaka który mnie zauroczy zakocham się i tyle .....
od
czasu do czasu wpadały mi w oko psiaki do adopcji wtedy po cichu
pomyślałam że jeżeli będzie psiak to adoptowany , niechciany biedny
który szuka domu ale na siłę nie szukałam , nie grzebałam po
schroniskowych stronkach młodego (bo musiał być młody ) psiaka
któregoś
dnia weszłam na facebooka i trafiła mnie strzała amora nie widziałam
wiele ale te uszy i te oczka takie smutne poczytałam do adopcji szuka
domu sunia klikałam na link i tak trafiłam na jej stronkę i wpadłam
jak śliwka w kompot , nim przyjechał mąż byłam po pierwszej rozmowie
telefonicznej , jak wrócił pokazałam mu ją on zapytał gdzie trzeba
jechać po nią :-) i tak się zaczęła procedura adopcji , przed wizytą
przed adopcyjną czułam się jak przed pierwszą randką
uzgodniliśmy z mężem że nie mówimy nic dzieciom gdyby coś poszło nie tak i sunia dostała się do innego domu bo chętni byli
wypełniłam wszystko związane z adopcją i czekałam na wiadomość ...... no i dostałam że przyjadą
była
środa 29 stycznia przyjechał młody chłopak ze Zmorką i swoim psiakiem .
szczerze wam powiem zaimponował mi mnie starej babie zaimponował
młodziutki chłopak swoją wiedzą podejściem do zwierząt i życia byłam w
szoku , jego psiak wychowany grzeczny usłuchany szok nigdy nie
widziałam takiego psiaka wpatrzony w swojego pana ,
no i nasza sunia Zmorka która zawładnęła naszymi sercami , dziewczyny zakochane po uszy w niej i wcale się nie dziwię
spokojna , poukładana , grzeczna nie kombinuje nie psoci
chodzi
za mną krok w krok dzieci pilnuje była trochę strachliwa ale z każdym
dniem jest coraz lepiej teraz już można powiedzieć że jest super tylko
jeszcze nieznane głośne dźwięki ją płoszą diabli wiedzą co przeszła
zanim została odebrana właścicielce , bała się głośniejszego głosu
pisku itp teraz już nie wie ,że u nas nic jej nie grozi bardzo mi
kogoś przypomina a kogo tego nie powiem :-) jest przytulakiem
pieszczochem naszym słoneczkiem
zresztą zobaczcie sami ma 6/7 miesięcy
dom odżył rano chce się wstać z łóżka nie ma dosypiania bo jak tylko
usłyszy budzik zaczyna się witanie w nocy śpi jak aniołek zaraz obok
mnie ma posłanie , do łóżka się nie pcha ogólnie to jest do kochana i
całowania, ale w ciągu tygodnia nauczyła się podawać łapkę na zmianę
jedną i drugą pojętna jest i chętna do nauki , wie że do piwnicy do
węgla się nie wchodzi za panią czeka się przed drzwiami rozumie słowo
zostań , niewolno słucha nasze biszkoptowe słoneczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz